Testy dla TfD: Produkty od E-pies

 
Przysmaki dla psów powinny być smaczne, aromatyczne i naturalne. Odpowiednio dobrane mogą mieć dobry wpływ na organizm naszego czworonoga, dlatego należy pamiętać, żeby wybierać zawsze te najzdrowsze, który nie zawierają konserwantów i innych sztucznych barwników. E-pies to sklep z naturalnymi i ekologicznymi gryzakami i w ramach plebiscytu Top for Dog 2016 miałyśmy okazję go poznać i szybko się w nim zakochać.


Suszki od E-pies były nam dobrze znane już wcześniej. Trudno było nie zauważyć tych wszystkich pozytywnych opinii, komentarzy i wpisów na blogach, które wręcz wznosiły gryzaki do nieba. Że takie pyszne i naturalne. Że pies kocha je wszystkimi zębami i nigdy się z nimi nie rozstaje. Że taki duży wybór i szybka dostawa. Każdy wpis popychał mnie na stronę sklepu oraz do przeglądania bogatej oferty, ale zanim zdecydowałam się na wydanie ogromnej sumy pieniędzy, Top for Dog wybrało mnie na testera i zadecydowało za mnie. Zgłosiłyśmy się do testów i już po kilku dniach dostałyśmy mega dużą paczuchę od E-pies z gryzakami do przetestowania. I to wcale nie z dwoma czy trzema, ale z czternastoma (jeśli dobrze policzyłam :P)! Niektóre z nich zostały wysłane po jednej sztuce, inne po kilka w opakowaniu.

Do testów dostałyśmy: śledzie bałtyckie, żwacze wołowe, ścięgna karkowe, jelita wieprzowe, jądro wołowe, tchawicę wołową, płuca wołowe, cukierek z ogonówką, wymiona wołowe, przełyk wołowy, ogon wieprzowy, ucho środkowe, ścięgna Achillesa oraz nogę sarny.







Wszystkie produkty zostały zapakowane w oddzielne, solidne i przezroczyste woreczki, które nie wpuszczały powietrza. Dzięki temu zabezpieczeniu gryzaki długo zachowywały świeżość, aromat i smak oraz zostały ochronione przed szkodnikami. Firma informuje również, żeby gryzaki przechowywać w suchych i zaciemnionych miejscach, a czas przechowywania gryzaków w warunkach domowych może wynosić maksymalnie 6 tygodni od daty zakupu. Skład jest tak prosty, że prostszy już być nie może. Gryzaki nie mają w sobie nic nienaturalnego lub sztucznego. Jest to po prostu suszony narząd lub mięso.

Gryzaki są idealnym pochłaniaczem czasu. Nela dostawała je, kiedy byłam zajęta swoimi sprawami i nie mogłam poświęcić jej tyle uwagi, ile chciała. Kość zajmowała ją na kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt minut (dooobra, większość czasu zajmowała ją na kilka lub kilkanaście minut, tyko noga sarny, ucho środkowe i ścięgna Achillesa na kilkadziesiąt), a ja w tym czasie mogłam szybko wykonać obowiązki. Taki układ pasował nam obu.

Ale suszki nadają się nie tylko do domu jako nagroda i zabijacz czasu (nigdy nie dawałam Neli żadnego, kiedy wchodziłam z domu, choć wiem, że właściciele zostawiają zwierzakom coś, co skutecznie je zajmie podczas ich nieobecności, ja za bardzo się boję, że Nela zakrztusi się większym bądź mniejszym kawałkiem lub coś stanie jej w przełyku, a nikt nie pospieszy jej z pomocą), ale równie dobrze sprawdzą się podczas spacerów oraz krótszych lub dłuższych podróży. Co tu więcej mówić: takie przysmaki sprawdzą się zawsze i wszędzie i szkoda z nich nie korzystać. 




Jedynym minusem, z którym muszę się z Wami podzielić był dla mnie zapach. Okropny! Nie dało się przy nim wytrzymać, po prostu załamywałam ręce. Wiem, że natura musi pachnieć, ale i tak… ble! Kiedy dawałam Neli gryzak to tylko wtedy, kiedy była ładna pogoda i mogła go zjeść na dworze. Nie chciałam, żeby śmierdziało mi suszkami w całym domu. Dzięki temu udało mi się uchronić pokoje, ale szafka, w której trzymałam E-psa śmierdzi mi do teraz i nie wiem, w jaki sposób pozbyć się tego aromatu. Chciałabym napisać tak jak większość blogerów, że przeważnie to, co dla ludzi nieprzyjemnie pachnie, psy wprost uwielbiają, ale Nela miała podobne zdanie. Wąchała nowość przez kilkanaście sekund i dopiero kiedy oswoiła się z zapachem, zabiera się za jedzenie. Nie było żadnego efektu wow i dzikiej żądzy w oczach. Cóż. Damie nigdy nie dogodzisz.

Wszystkie gryzaki zostały spałaszowane w ciągu kilku tygodni przez Nelę oraz jej dwóch przyjaciół – kundelkę Asę oraz berneńskiego psa pasterskiego Tinę. Dziewczyny zjadały przysmaki z wielką chęcią i smakiem i zawsze czekały na więcej. Mojej Nel najbardziej przypasowały jelita wieprzowe (długie i chude, idealne jako lekka przekąska po posiłku), śledzie bałtyckie (Nela to rybomaniaczka, zjadła je w tempie ekspresowym) oraz płuca wołowe (zajmowały ją na dłużej, no po prostu świetne). 


Podsumowując polecamy sklep E-pies wszystkim właścicielom, którzy lubią rozpieszczać swoich milusińskich, a jednocześnie dbają o jego zdrowie i dobrą formę. Suszki od nich są naturalne i bez konserwantów, sztucznych aromatów, barwników i ulepszaczy. Warto w nie zainwestować i podarować psiakowi pyszne spędzenie po południa ;)



Produkty E-pies kupicie na ich stronie internetowej (podana poniżej). Ceny produktów wahają się w zależności od kategorii, wagi i sztuk.

Ogólna ocena: polecamy!

Strona Top for Dog 2016: http://topfordog.pl/
Facebook Top for Dog 2016: https://www.facebook.com/TOPforDOG
Strona E-pies: http://www.e-pies.eu/
Facebook E-pies: https://www.facebook.com/E-PIES-Psia-Spo%C5%82eczno%C5%9B%C4%87-207150615987381/

2 komentarze:

  1. Trochę nazwy odstraszające :D My mieliśmy dwa razy ucho i u nas się niestety nie sprawdza. Alex zainteresowany jest przez moment, a potem porzuca i ma je w nosie. Nie wiem z czego to wynika, ale szkoda ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie jedyną zaletą tych smaczków jest.. skład.
    Reszta trochę mnie odpycha - bardzo istotny jest dla mnie zapach smaczków, który w niektórych przypadkach jest po prostu duszący. Ponadto, jako osoba z ''mięsowstrętem'', nie potrafiłabym utrzymać w ręce takiej rybki, ucha czy jądra.. Wolę trzymać się przy opcji, kiedy to co daję psu, wygląda mniej naturalnie.

    OdpowiedzUsuń