O tym co było, kiedy nas nie było na blogu


O tym co się działo, kiedy nas nie było. 

Kochani! 

Dawno mnie tu nie było i przyznam się, że cholernie brakowało mi kontaktu z Wami. Ostatnio pojawiła się nowa recenzja kaczki materiałowej The Ernest Charles od Animalfit.pl, to ona przerwała moje miesięczne milczenie, ale sucha recenzja nie zastąpi tekstu skierowanego bezpośrednio do Was. Przez ponad miesiąc (caluuutki październik) na blogu nie pojawił się ani jeden wpis i nie wiecie nawet, jak bardzo przeżywałam, że nie mogę usiąść, włączyć komputer i zabrać się do pracy. Doszłam do wniosku, że należą się Wam wyjaśnienia, przeprosiny, przemyślenia, wszystko co było związane z brakiem aktywności oraz moim nowym życiem. 

(wyjaśniałam Wam trochę na początku lipca, ale cii :P)


Moja chwilowa nieobecność na blogu spowodowana była szeregiem działań, które rozgrywały się w tle. Tak jak pisałam przed chwilą ostatni wpis pojawił się pod koniec września, ale spójrzmy prawdzie w oczy, przez całe wakacje nie pojawiło się nic innego, tylko teksty z recenzjami produktów dla polskiego plebiscytu Top for Dog 2016. Nie ukrywam, że bolał mnie brak wpisów tematycznych, zdjęciowych, filmowych czy z serii zrób to sam. Przyznam Wam się, że tyle testów do napisania potrafi wykończyć psychicznie, przez nie brakowało mi chęci do tworzenia innych rzeczy. Po prostu. Staram się ograniczać w życiu sprawy, które nie dają mi satysfakcji, a zauważyłam, że pisanie tutaj stało się pod koniec testów smutnym obowiązkiem.


Uwielbiam tego wilczka *O*

Jak pewnie wiecie z wcześniejszych wpisów, ostatnie miesiące miały przynieść spore zmiany z moim życiu. Pewne rzeczy zadziały się bez mojego udziału, bez planu, przez zaskoczenie (albo i nie). Kończyłam studia licencjackie w Bydgoszczy, pisałam pracę dyplomową, zabierałam się za zlecenia pisarskie do gazet. Cały wolny czas pochłaniała albo nauka albo praca. Musiałam dokończyć wszystkie sprawy w Bydgoszczy, żeby móc zacząć nowe w innym mieście. Na szczęście! Udało mi się zamknąć kolejny rozdział w życiu na wielki plus. Pod koniec września wyjechałam do Gdańska, do nowej przygody, nowego środowiska. Zaczęłam studia magisterskie na Uniwersytecie Gdańskim (studiuję Dziennikarstwo na specjalności Fotografia medialna i reklamowa :o), wynajmuję mieszkanie i ogólnie staram się dopasować do panującej tu rzeczywistości. Niestety, ale Nelli nie wyjechała ze mną, została w domu rodzinnym z rodzicami. W tej chwili nie mam takiej możliwości, żeby ze mną zamieszkała. Na początku jej przyjazd planowany był na pierwszy tydzień listopada, ale z takiego a nie innego powodu został przesunięty w czasie.


Jej nieobecność niszczy mi blogowe plany. Wiecie czemu? Przez brak zdjęć! Choruję, kiedy nie mogę iść z nią na sesję, zwłaszcza tutaj w Gdańsku. Nie wyobrażam sobie dodania wpisu z samym tekstem, po prostu nie. Od października byłam we Włocławku tylko dwa razy. Okazji do cykania w zasadzie nie ma w ogóle.  :(((( 


(I właśnie dlatego w tym wpisie nie ma jej zdjęć. Ale wszystkie fotografie są mojego autorstwa!)


Jako, że studiuję fotografię to poszerzam wiedzę i rozwijam umiejętności. Szukam innych inspiracji do fotografowania, ale nie wszystko nadaje się do wstawienia. W końcu to blog o Nel.



Mam nadzieję, naprawdę wieeeelką, że już niedługo Mała zamieszka ze mną w Trójmieście i ruszymy ze wszystkim do przodu. :)


I wierzę, że już teraz nic nie zakłóci naszego kontaktu i znowu będziecie odwiedzać Czarne Kudełki. Wiem, że nie zaoferowałam Wam niczego konkretnego, ale zbliża się zima, za pasem Boże Narodzenia, a zaraz zanim początek nowego roku. Mam wiele do nadrobienia, głowę pełną pomysłów i planów. Liczę, że wrócicie do mnie – to dzięki Wam znajdowałam motywację do dalszego pisania i dzielenia się kawałkiem świata Neli. Wasze komentarze i miłe słowa od zawsze dodawały mi sił i utwierdzały mnie w przekonaniu, że warto. Warto pisać i dzielić się tym z innymi. Pamiętajcie! I wiedzcie, że nawet kiedy czasem przez dłuższą chwilę nie ma mnie na blogu, blog jest zawsze ze mną. Nela również i jakoś damy sobie ze wszystkim radę.

Kolejny wpis już za… kilka dni. Tak! Chcę podzielić się z Wami pewną akcją, za którą zabieram się od dłuższego czasu. Może nawet do niej dołączycie? Kto wie ;) 


Zostawiam Was, życzę miłych chwil i


Dziękuję Wam.

Aaa! I zachęcam Was ciepło do kontaktowania się ze mną! Jest ktoś z Trójmiasta? Ktoś chętny na sesję? :)

12 komentarzy:

  1. Cieszę się, że nie zakończyliście przygody z blogiem. :)
    Trzymam kciuki żeby Nela zamieszkała z Tobą w Trójmieście. ;)
    PS Wilczek Twojego autorstwa?
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    julia9876543210.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słówka ♥
      Tak jest, wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa. Wilki są po prostu wspaniałe. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Zdjęcie jest przepiękne! Tylko nie umiem wpaść gdzie ty go znalazłaś. :D

      Usuń
    3. Na spacerze w lesie :D Żartuję oczywiście. Zapraszam do Zoo Oliwa w Gdańsku. Sama muszę się jeszcze wybrać i spróbować cyknąć parę fotek.

      Usuń
  2. Gratuluję kolejnego etapu w zyciu!
    Niestety ja z Lublina:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy kierunek studiów - gratuluje :). Mam nadzieje, że malutka szybko do Ciebie dołączy i wspólnie rozpoczniecie ten nowy etap życia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że nie kończycie. Wszystko w końcu się poukłada.

    Pozdrawiam
    https://rudoszorstkiteam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia na studiach,trzymam kciuki żeby Nela szybko do ciebie dołączyła :)
    Zawsze najpierw czytam Twoje artykuły w Dog&Sport-świetna robota!
    A ten wilk jest obłędny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Swoją drogą to nie wiem jak Ty sobie tam radzisz :o Ja aktualnie jestem na kierunku inżynierskim i powiem szczerze, że naprawdę nie wiem jak i czy w ogóle to przetrwam. Życzę powodzenia! Już wiele się udało, więc i dalej będzie pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znowu? Ja chyba muszę ci skopać zadem. Znikasz i pojawiasz się, a potem uśmiechasz się jakby nigdy nic :D

    Piękne zdjęcia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa, przepraszam! Mam nadzieję, że już więcej nie zawiodę :D

      Usuń
  8. Mam nadzieję, że już wróciłyście na dobre. Nie lubię kiedy wchodzę na Waszego bloga, a na głównej wciąż wisi ten sam post, który już czytałam :)

    OdpowiedzUsuń