Nasze hity 2017 roku


W ciągu roku używamy wielu produktów dla psów. Niektóre nie robią na nas najmniejszego wrażenia, ale są i takie, które od pierwszego wejrzenia zachwycają i spełniają wszystkie nasze potrzeby (i naszego psa!). Dlatego dziś zapraszam Was na moje hity/perełki/odkrycia 2017 roku. Zaczniemy od karmy suchej, skończymy na gadżetach dla właściciela. Gotowi? Start!

Już zaraz Boże Narodzenie, Sylwester, powitanie Nowego Roku. Lubię od czasu do czasu przygotowywać jakieś zestawienia, bo przypominają o naprawdę ciekawych rzeczach, o których się zapomniało. Zazwyczaj układam je dla siebie i chowam do szuflady, ale tym razem chcę podzielić się z Wami moimi ulubieńcami, bo z całą pewnością staną się również ulubieńcami przyszłego roku. Jeżeli jesteście ciekawi, które produkty podbiły Kudełkowe serca do tego stopnia, że znalazły się tu wybrane spośród morza innych, to serdecznie zapraszam do rozwinięcia. 


Post nie jest sponsorowany przez żadną z firm :)


Karmy suche

Belcando FINEST GF SALMON
Źródło: www.belcando.com
Przy wyborze karm kieruję się przede wszystkim jakością oraz smakowitością. Często wyszukuję i kupuję nowe karmy, ale nie ukrywam, że znalezienie takiej, które spełni wszystkie moje i Neli oczekiwania graniczy z cudem. Dostałyśmy kiedyś od firmy opakowanie 4 kg (?) Balcando Finest GF Salmon i Nela dosłownie oszalała na jej punkcie! Często wspominam, że Nela wybrzydza przy jedzeniu suchych karm jak stara baba. Bo kulki za duże. Bo zapach nie ten. Bo smakuje jak trociny. Bo bo bo. Belcando Finest GF Salmon spełnia wszystkie jej wymagania, Nela wcina ją bez grymaszenia, a czasami domaga się wręcz dokładki. W składzie karmy znajdziemy duży udział świeżego łososia (30%), którego Mała po prostu uwielbia (najchętniej rzucałaby się na surową rybę! :o). Wielkim atutem są bardzo małe granulki, które z łatwością rozgryza, zapach nie jest aż tak intensywny, nie wywołuje niepożądanych skutków ubocznych. Dla nas – karma marzenie. Jakiś czas temu skończyło nam się jej opakowanie (nieeee!!!) i co by teraz Nela nie dostała na obiad, to nigdy nie je tego z taką chęcią, jak właśnie Belcando. 

Karmy mokre


Wolf of Wilderness/Belcando Single Protein

Źródło: www.bitiba.pl

Postawiłam na dwa produkty, bo w tym przypadku trudno mi stwierdzić, który z nich zasługuje na miano TOP. Dla Neli dobranie dobrej suchej karmy to nie lada wyczyn, ale jeśli chodzi o puszki, to nieważne jaka jest – i tak będzie pożarta w całości. Wolf of Wilderness i Belcando wyróżniają się dobrym składem, tak duży procent mięsa powinna zawierać każda karma. Zauważyłam, że Nela nie przybiera po nich mocno na wadze, dlatego uważam, że jest warta polecenia dla psiaków, które są łakomczuchami i mają tendencję dla tycia (tak jak moja). Mam wrażenie, że ze wszystkich testowanych mokrych karm, te dwie były najlepiej przyswajalne i trawione. Kupa tylko na początku była luźna, potem wszystko wracało do normy. I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, a mianowicie zapach. Obie pachniały smaczną mielonką, która nie została doprawiona żadnymi ulepszaczami. Polecane smaki: kaczka od Wolf of Wilderness oraz łosoś od Belcando. 

Przysmaki


Wiejska Zagroda od Alpha Spirit



   
No och i ach tego roku! Te wiejskie smakołyki zawładnęły Nelowym serduszkiem. Każdy rodzaj mięsa, z jakiego zrobione są smakołyki, ma swój kolor opakowania i ciekawą grafikę. Przysmaki zamknięte są w szczelnym, plastikowym opakowaniu, które należy otworzyć, rozchylając jego rogi. Niestety nie mamy możliwości ponownego szczelnego zamknięcia, jednak przymknięcie folii zapobiega wysuszeniu i utraty zapachu. Skład to zawsze 100% mięsa plus inne witaminy, które wspomagają prawidłowy stan skóry, sierści, oczu i pazurów u psa. Nie ma żadnych dodatków, zbóż, glutenu czy substancji konserwujących. Nela po prostu szaleje na ich punkcie! Przysmaki są bardzo aromatyczne, tłustawe i miękkie. Idealnie nadają się przekąskę w ciągu dnia, jak i do podzielenia na mniejsze porcje. W ofercie jest aż osiem smaków do wyboru. Nela najbardziej pokochała Tuńczyka i Mięso z Dzika, ale wszystkie inne, które miałyśmy (czeka nas jeszcze wypróbowanie Anchois i Kurzych Wątróbek) są przez nią tak samo zjadane. Według mnie to najlepsze smakołyki, z którymi do tej pory miałyśmy do czynienia. Pokonały smakołyki od firmy Woolf, które przez baaardzo długi czas były naszymi ulubionymi. 

Suplementy


Pokusa RawDietLine – Czystek 

Źródło: www.sklep.pokusa.org

Już jakieś dwa lata temu korzystałyśmy z produktów firmy Pokusa, dokładniej linii PremiumPlus i naprawdę byłam z nich bardzo zadowolona. Przede wszystkim miały pobudzać apetyt nawet najbardziej wybrednych czworonogów, a o to mi głównie chodziło, bo Nela miała okres, kiedy żadnej karmy nie miała zamiaru zjeść na obiad. Urozmaicenie dodatkami sprawiło, że jedzenie stało się pyszne i miska była pusta. Nie było żadnych rewolucji żołądkowych, brzydkich kup, nic. Dodatkowo zawarte w nich warzywa oraz owoce wpływały na poprawę układu odpornościowego, utrzymanie pięknej, lśniącej sierści, wzmacniały odporność na stres i wspomagały pracę mózgu. Nela ani razu nie zachorowała, nie miała kleszczy. Byłam tą marką tak mile zaskoczona, że pół roku temu zdecydowałam się na produkt z linii RawDietLine. Padło na uniwersalny Czystek, który nie tylko chroni przed pasożytami zewnętrznymi takimi jak kleszcze czy pchły, ale również wzmacnia układ immunologiczny i wspomaga pracę wątroby oraz trzustki. Nela w okresie letnim i jesiennym złapała tylko jednego kleszcza, nie miała żadnych problemów zdrowotnych, utrzymała wagę i sierść w dobrej kondycji. Nawet nie grymasi na suchy czystek dodany do karmy i nie muszę dodawać do niego wody. Stosuję zasadę, że lepiej zapobiegać niż leczyć, więc jeżeli mam okazję podawać jej suplementy, które chronią ją przed chorobami, to jak najbardziej z niej korzystam. 

Zabawki


Maskotki Kong

Źródło: www.kongcompany.com
Źródło: www.dogtuff.com

Uważam, że nie ma co przesadzać z nadmierną ilością zabawek. Obecnie panuje złoty czas jeśli chodzi o różnego rodzaju akcesoria dla psów. Naprawdę można aż zapiszczeć z zachwytu (sama to czasem robię, bo jak nie wzdychać do tych wszystkich pięknych rzeczy!), ale nie rozumiem mody na kupowanie przedmiotów tylko po to, żeby się nimi pochwalić na swoim profilu. Dla mnie, osoby, która uwielbia nowości i piękne przedmioty, jest to nie lada wyczyn, by zachować w tym wszystkim umiar. Staram się nie dublować zabawek., nie kieruję się modą, nie opiniami innych, ale tym co Nelę interesuje i czym na pewno będzie się bawić. Przykład: Nela nie lubi piłek. Kupiłam Chuckit Ultra Squeaker, a nuż pomyślałam, że przekonam ją do tych kulistych przedmiotów, ale niestety. Teraz już wiem, żeby nigdy nie inwestować pieniędzy w coś, co zdobywa serca innych psiarzy, ale obserwować swojego psa i kierować się przede wszystkim jego potrzebami.
Ze wszystkich zabawek Nela najbardziej ceni maskotki. Potrafi bawić się nimi godzinami i nigdy nie ma ich dość. Jest to dość dziwne, bo zazwyczaj psy bawią się wszelakimi piłkami lub szarpakami, ale rozumiem, że głównym powodem niekupowania pluszaków przez właścicieli jest ich słaba jakość wykonania. A więc.


Po pierwsze: pluszowe zabawki firmy Kong są po prostu prześliczne. Są słodkie, mają miękkie futerko, wiele kolorów do wyboru. Idealnie nadają się do przeciągania, ale również jako aport. Są gryzione, podrzucane, szarpane, memłane i dręczone na wszystkie inne sposoby i nigdy nic się z nimi nie dzieje. Nie wiem jakich nici do zszywania materiału używa Kong, ale jestem nimi zachwycona. Nic się nie rozrywa, szwy nie puszczają, dziury się nie robią, CU-DO! Pierwszą maskotkę kupiłam Neli ponad rok temu i tylko raz musiałam zaszyć mały otworek w materiale. Po wypraniu wciąż wygląda jak ze sklepu. Piszczałki, węzełki oraz szeleszcząca folia w środku zachęcają psa do dłuższej rozrywki i również nic się z nimi nie dzieje. W tej chwili mamy już całkiem pokaźną rodzinkę maskotek z Konga, bodajże pięć, i wszystkie są tak samo porządnie i estetycznie wykończone. Ulubieńcy Neli do końca świata i jeden dzień dłużej.


Akcesoria dla psa


Samochodowy pas bezpieczeństwa Warsaw Dog

Źródło: www.warsawdog.com
W poście zabraknie informacji o szelkach/obrożach/smyczach, ponieważ w tym roku nie kupiłam Neli żadnych nowych akcesoriów spacerowych. Już od niemal dwóch lat dzielnie towarzyszy nam komplet Warsaw Dog Shine in Purple i jestem z niego tak zadowolona, że nie widzę potrzeby kupowania innego (co nie znaczy, że nie podobają mi się inne wzory ;p). Jednak wiosną i latem szykowało mi się dużo krótszych i dłuższych wyjazdów samochodem i potrzebowałam pasa bezpieczeństwa dla Neli, żeby móc zabierać ją ze sobą. Samochodowy pas bezpieczeństwa Warsaw Dog w kolorze Candy jest wykonany z pięknej, kolorowej, dość miękkiej taśmy o szerokości 2 centymetrów. Długość paska jest regulowana od 50 do 70 cm. Z jednej strony posiada uniwersalne zapięcie pasujące do gniazda pasów bezpieczeństwa w samochodach, z drugiej strony karabińczyk, którym zapinamy szelki. Bardzo praktyczny gadżet, który każdy psiarz powinien mieć w swojej szafie. Nie żałuję ani chwili, że go mam, bo pozwala mi bez stresu prowadzić samochód, nie martwiąc się o bezpieczeństwo mojego psa. Nela choć początkowo nie była szczęśliwa, że zostawiam ją samą na tylnej kanapie, szybko nauczyła się siedzieć w bezruchu całą trasę. Zdecydowanie polecam!

Dla psiarza


Fotoobraz od Saal Digital


Źródło: www.saal-digital.pl
Dostałam go, dzięki współpracy z firmą Saal Digital i jest jednym z piękniejszych rzeczy, które mam u siebie w domu. Dumnie wisi na ścianie mojego pokoju, każdego dnia przyglądam mu się i podziwiam na nowo. Kolory zostały odwzorowane w stu procentach i nawet gdybym chciała się do czegoś przyczepić, to wszystko jest wykonane profesjonalnie, całość wygląda po prostu pięknie. Z czystym sercem mogę również polecić samą firmę za bezproblemowy proces projektowania, szybkość realizacji zamówienia oraz kontakt z klientem. Kto z nas nie marzy o fotoobrazie swojego psa? No nikt ;) 


Pochwalcie się w komentarzach Waszymi perełkami 2017 roku (lub linkami do postów na blogach o nich :), chętnie poczytam o produktach, które podbiły Wasze serca. Może staną się i naszymi hitami następnego roku? :)

2 komentarze:

  1. U nas Belcando w postaci suchej karmy totalnie się nie sprawdziło. Jednak puszki i saszetki to całkiem inna sprawa! Jeśli chodzi o Wiejską Zagrodę - to również jest nasz hit roku! Pokusa też jest naszym ulubieńcem, ale nie czystek a żółtko jaja kurzego :D
    Jeśli chodzi o zabawki to nasze serce zdecydowanie podbiły szarpaki z naturalnego futra! A o Saal Digital nic nie powiem, bo do tej pory czekam na kod od firmy (a minęło już dobre pół roku :P).

    Świetny pomysł na post! Przy okazji, dzięki za przypomnienie mi o pasie samochodowym, muszę zakupić - koniecznie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Naszym produktem numer jeden 2017 roku jest Pokusa z serii Chondroline wersja KingSize. Długo szukałam preparatu, który mógłby jakoś wzmocnić profilaktycznie stawy labradora. Do dziś żałuję, że zdecydowałam się na coś takiego dopiero tak późno. Dobrze jednak, że decyzja o podawaniu tego suplementu nie była wymuszona przez żadną z chorób :)
    Pozdrawiamy! | nasz blog

    OdpowiedzUsuń