Pierwszy raz o PsiejMatce usłyszałam jakoś na początku wakacji, kiedy opowiedziała mi o niej bliska znajoma. Niedługo po tym natknęłam się na komentarze polskich internautów na psiej blogosferze, wychwalające jej produkty. Pomyślałam wtedy – kolejna niepotrzebna firma, której zadaniem jest uszczuplenie mojego budżetu. Jednak pozytywne opinie skłoniły mnie we wrześniu do zakupu pierwszej matki z serii Wild Life. Po otrzymaniu paczki i paru dniach użytkowania, całkowicie zmieniłam swoje początkowe zdanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)