Mokra karma od Belcando


Jakoś nigdy nie byłam zwolenniczką mokrych karm. Wolałam wychować Nelę na suchych granulkach lub prawdziwym mięsie prosto od rzeźnika. Nie ufałam tym kolorowym puszkom, ta zmielona papka w środku nie wyglądała ani zachęcająco ani zdrowo, a już na pewno nie wyglądała jak mięso. Jednak odkąd rozpoczęłyśmy współpracę z firmą Belcando moje zdanie na temat żywienia psów diametralnie się zmieniło. Okazało się, że mokre karmy wcale nie są takie złe, Nela również oszalała na ich punkcie.